Sunday 25 July 2010

Tybet

Teoretycznie jestesmy juz w Tybecie, chociaz oczywiscie Chinczycy powiedzieliby cos innego.
Za kilka dni pojezdzimy sobie po wioskach tybetanskich, wiec poszlismy do tybetanskiej czesci miasta - wyglada biednie, ale ludzie chodza ubrani w sliczne, tradycyjne stroje, sprzedaja lampy na maslo ja i (niewiadomo dlaczego) pomaranczowe miksery. Biednie, ale duzo sympatyczniej to wyglada niz dzielnice Chinczykow.



1 comment:

  1. Mikser służy do ubijania herbaty z masłem jaka, solą i orzechami - narodowego napoju Tybetańczyków. Stał się on podstawowym wyposażeniem każdego tybetańskiego domu, zastępując (oczywiście tam, gdzie warunki finansowe na to pozwalają) drewnianą, ręczną ubijaczkę - bardzo podobną do używanych niegdyś w Polsce maselnic.

    ReplyDelete