Saturday 7 January 2017

Wodospady gdzies 30km od Luang Prabang

Jazda na skuterach okazuje sie byc swietna atrakcja dla dzieci. Jedziemy ponad godzine, ale dla nich to sama przyjemnosc.

A w wodospadach takie nimfy sie kapia.



Wiecej ludzi robi selfies niz sie kapie, woda wcale nie jest goraco.















Dziwne, egzotyczne zwierzatko je kukurydze.



Sekrety o zachodzie slonca.


Temperatura spada do ... 20 stopni wieczorem, wiec jest strasznie zimno ;)


Jak u psychoterapeuty na kozetce, dziecko przezywa jeszcze raz emocje dnia.


Inni nie potrzebuja przezywac jeszcze raz. Potrzebuja pizzy i wina.


Obowiazkowy przystanek. Nalesniki z kokosem i mango.


Tuesday 3 January 2017

Zawod na przyszlosc

Laos slynie z pieknych tkanin. Jedwab, bawelna i poliester i regularnych, geometrycznych wzorach. Ladne, niesamowicie drogie albo calkiem tanie, sprzedawane turystom w galeriach albo na bazarze. Niektore napewno sa recznia robione na miejscu, ale wiele przyjezdza z Chin, o czym sprzedawcy mowia sami jak sie odpowiednio zagada.

Jezeli dzieciom w szkole nie pojdzie, to umieja juz farbowac i tkac.

Najpierw trzeba bylo odpowiednio poskladac szaliczek i scisnac. Prawde mowiac, jak na tradycyjna metode to sznureczki to wiazania moglyby byc troche bardziej... tradycyjne.


Kobiety nosza tu sarongi, tkane w calosci z wzorem na dolnej krawedzi. Mozna tez isc na latwizne i po prostu doszyc ozdobny pas. Robiony maszynowo. W Chinach. Pani, ktora uczy nas o tradycjach tkackich ma wlasnie taki oszukany :D





Ikat tka sie jedna nicia uprzednio zafarbowana tak, zeby powstaly wzory na gotowym materiale.


Ingygo - farbuje ise na zimno.



Ochra - na goraco.


40 min ciaglego mieszania. Nie poddal sie :D







Idziemy tkac.




Tzn dzieci ida tkac, ja ide ogladac mrowki.