Friday 9 July 2010

Seoul 3

Byla sobie taka mala rzeczka w samym centrum Seoulu, Tancheon. Taka do prania, wylewania brudow, wrzucania smieci. Potem zaczeto wyrzucac do niej odpadki z fabryk. Doszlo do tego ze zycie (szczegolnie szczurze) tak bogacie kwitlo, ze rzeczke w miescie trzeba bylo przykryc, zostawiajac jedynie otwory na wrzycanie smieci. Z rozbudowa kanalizacji szczury zaczely dostawac coraz mniej jedzenia i strumiec zaczal sie powoli oczyszczac.
Kilka lat temu, w ramach programu "zazieleniania" miasta, zdecydowano odkryc rzeczke i zbudowac dookola niej sciezki dla spacerowiczow.

Dwie gracje.

To juz zmiania warty przed palacem D...?




Milla wolala usmiechac sie do wszystkich ogladajacych niz podziwiac koreanskie mundury.

To juz wewnatrz palacu. Uzytecznych budynkow bylo tam malutko, glownie daszki, male swiatynie, olbrzymia sala tronowa i sala do picia herbaty. W kompleksie jest tez jeden budynek w stylu zachodnim - koreanczycy tam wlansie robili sobie najwiecej zdjec, a dla nas od tak powszednio wygladal.


Deszcz dzisiaj padal przez nie wiecej niz 10 min, ale duzo go spadlo.


Park z ponad tysiacletnia pagoda (ktora dla ochrony zabudowana jest szklem). W parku byly tlumy emerytow (gdzie sa emerytki?), ktorzy wygladali jakby na cos czekali. Koszule w niebieskie paski sa na topie w tym roku.
Drugie sniadanie.

Bazar. Duzo zwierzatek do jedzenia. Kurczaczki wielkosci piesci (po trzy na patyczku sie dostaje - takie z nich malenstwa), i wiele, wiele innych.


Jongno Tower. Na najwyzszym pietrze, w pierscieniu, jest restauracja z pieknym widokiem na miasto.




Miala byc koreanska ksiazka dla dzieci na pamiatke, a skonczylo sie na czyms co pewnie w domu tez moglibysmy kupic. Wazne ze sie podoba a Oskar staje sie mistrzem flamastra!


No comments:

Post a Comment