Wybrana na najpiekniejsza wyspe swiata roku.. hmm.. chyba 2007. Taki sobie stozek wystajacy z morza, na ktorym jest tyle roslinnosci ze ma sie wrazenie, ze pod jej ciezarem wpadnie pod wode.





Maluchy sa zachwycone polska muzyka. Tutaj spiewaja
"piosenke z aniolkami" spiewajac Wehikul czasu.


Happy hour.

Zycie podwodne fascynuje Oskara (rafa zaczyna sie 30m od brzegu i sa tam milliony przeroznych ryb, korali, zlowi itp), ale ma problemy z koordynowaniem plywania z maska, oddychania i patrzenia sie na ryby, szczegolnie ze jednoczesnie koniecznie musi opowiadac o tym co widzi. Dlatego postanowilismy uzyc tratwy, zeby mogl tylko lezec, trzymac glowe pod woda i patrzec (no i gadac caly czas). Konstrukcja ekologiczna z bambusa i desek, polaczonych tasma, sznurkiem, sznurowkami i liscmi palmowymi. Dodatkowe elementy plywajace to specjalnie wyselekcjonowane (ze smieci na plazy) butelki PET.



Z motorem na pelnych obrotach.



Wracac bedziemy jednak samolotem a nie lodka. To znak do glownego biura naszych lini (pokoik wielkosci ustepu, jedna osoba z zeszytem i kalkulatorem tam pracuje).

Pas startowy...


Przy plazy jest bar z drinkami. Przy barze jest taka magiczna hustawka. Jak kupujemy sobie drinki to oni wsiadaja na ta hustawke i tak sie hustaja ciagnac za sznurki az skonczymy.
No comments:
Post a Comment