To juz ostatni dzien w Japonii.
Powrot w znajome miejsce. Oskar poszedl sie wspinac, a Milla na babskie pogaduszki.
Biale koszule jada do pracy.
Oskar kieruje supejexpjesem. Przez radio mowi "Stacjo, uwazaj bo jade"
Ostanie ciasteczka w ksztalcie rybek z nadzieniem z czerwonej fasoli.
Tradycyjny japonski ogrod.
I tradycyjna japonska herbaciarnia.
Po drodze zatrzymalismy sie w Himeji, jest tam jeden z kilku tylko zachowanych zamkow.
Deszcz slicznie wygladal na roslinach, inaczej nic na naszych jedynych cieplych ubraniach.
Ostanie godziny spedzilismy w cieple centrum handlowego, co chyba wszystkim dobrze zrobilo.
No comments:
Post a Comment