Wednesday 21 April 2010

Kyoto

Przyjechalismt do Kyoto i mieszkamy w slicznym, starym, prawdziwie japonskim domu. Nie ma krzesel ani lozek, sa przesuwane papierowe drzwi, mini balkony do wysokosci kolan i futony do spania.
Wszystko tu sie rusza i trzesie, Oskar biega i rozwala, my biegamy za nim i skladamy. Leje od rana, wiec zamiast ogladac swiatynie tak jak bylo w planie idziemy najpierw na ciastko-kawe a potem moczyc dupska w tradycyjnej lazni japonskiej.

No comments:

Post a Comment