Friday 25 June 2010

Swiatynia Samgwangsa

O 11 rano wyszlismy z hotelu z zamiarem pojscia do swiatyni. Do swiatyni doszlimy o 16, bo zachaczylismy po drodze o kawiarnie, kilka sklepow, restauracje, wiecej sklepow i budke z buleczkami na koniec.
Swiatynia wielka i piekna, wyskoko na zboczu gory, na samym koncu miasta, pod lasem.


Jedna malpke bola uszy, druga buzia a trzecia oczy.



Budda byl wielki, ale Oskar i tak nie wierzyl ze on da rade zjesc wszystkie owoce ktore ludzie mu zostawili.



Dach

Balkony

Zatrzymano nas na ulicy i zaciagnieto na arbuzowe swieto. Oczywiscie mielimy byc magnesem do przyciagania innych, Oskara od razu zaczeli filmowac.

Okaz ktory wygral mistrzostwo arbuzow.



Oskar caly czas byl po dczujnym okiem obiektywow.

Bibimbap, czyli ryz z kolorowymi dodatkami, powinno ich byc piec i powinny miec piec kolorow, jak w buddyzmie.

No comments:

Post a Comment