Mielismy isc na spacer...
... a skonczylo sie w kolejnym Muzeum Nauki, trzecim w tym tygodniu. Po 5 min zdecydowalysmy ze to za duzo jak dla nas, zrobilysmy im szybko kilka zdjec i poszlysmy do narodowego Muzeum Sztuki Wspolczesnej. Bylo naprawde warto (juz nawet pomijajac sztuke, bylo cicho, chlodno, zadnych piskow, zgrzytow, glosnikow, silnikow).
Hitem Muzeum do ktorego poszli chlopcy byl 5 metrowy dzwig ktorym sterowali przez prawie godzine wrzucajac kulki do koszyka. Na drigim miejscu ex equo ciezarowka (symulacja jazdy) i silnik hybrydowy.
Oskarowi troche niewygodnie sie dostaje do gazu...
...wiec pozyczyl moja stope. Najwazniejsze jednak byly kierunkowskazy.
Geometria cial na tle sztuki wspolczesnej.
A po calym dniu zwiedzania i noszenia maluchow Jacek ma jeszcze sile jechac godzine rowerem na trening..
No comments:
Post a Comment