Wednesday 22 February 2017

Król mórz

Rozumiem, ze bedac matka Posejdona, automaczynie tez jestem boginia?



Tuesday 21 February 2017

Tunele Cu Chi

Mielismy jechac autobusem, ale zaspalismy. Jedziemy wiec taksowka... i jest taniej. 


Do tuneli Ci Chi. 250km podziemnych korytarzy, w ktorych Wietnamczycy chowali sie, walczyli i mieszkali przez 10 lat. Conajmniej 10tys ludzi zginelo w tych tunelach, zatrutych, zalanych albo zbombardowanych przez Amerykanow uwalniajacych Wietnam.

Na dobry poczatek ogladamy troche propagandy. Amerykanie byli leniwi i grubi, a Wietnamczycy bystrzy i zwinni.


Wejscie dla snajpera. Otwor jest tak waski, ze Amerykanski zolnierz nie zmiescilby sie.





Wystawa pt. "x sposobow by zabic Amerykanina". Ostrza polapek robione sa z amerykanskich bomb.


Zolnierskie zycie.




Na wszystkim mozna robic pieniadze. Tutaj grubo sie placi, zeby strzelac ostra amunicja.


W koncu wewnatrz. Ten tunel zostal poszerzony dla turystow, a tylko Milla miescila sie na wysokosc.


Korzen kasawy ugotowany, podany z orzeszkami z cukrem. Niezle, ale niekoniecznie musze jesc to codziennie, tak jak oni tu jedli.











Ho Chi Minh City w sepii


Godzina 6 rano. Milla mysli, ze to swietna pora na eksploracje okolic. Dzieki niej widze wschodzace nad miastem slonce.






Poduszki na kierownicy jako zabezpieczenie.



Wietnamska kawa. Gesta, mocna i slodka. Dzieci dostaja za darmo zielona herbate, bo siedzimy w wietnamskiej knajpce. Potem okaze sie, ze w turystycznej zaplacimy 3 razy wiecej za kawe i pelna cene za herbate.



Zmywarka w naszej kawiarence.