Pingwiny wychodza na brzeg dopiero o zmroku, wiec czekamy. Przy okazji wypatrujemy wielorybow, ktore wlasnie wracaja z malymi (kilkutonowymi) dzidziusiami w zimne wody na poludniu. Foki gdzies sie pochowaly, ale mew jest az zanadto. Przychodza tez wallabies, male kangurowate zwierzatka.
Pingwinom nie wolno robic zdjec z lampa, szczegolnie nie teraz jak maja piskleta w gniazdach i wystraszenie ich mogloby grozic zostawieniem gniazda. Z moza wychodza ich setki, gromadkami, i drepcza swoimi malutkimi sciezkami do gniazd, gdzie czekaja glodne maluchy.
Znowu Melbourne. Pierwsi biali byli zsylani do Australii jako wiezniowie. Zwiedzamy wiec wiezienie.
No comments:
Post a Comment