Sentosa - Tanjong Beach

Piekny horyzont.

Mostek na malutka wyspe ochraniajaca plaze.

Dzieci doceniaja wietnamski piasek.

Milla uczy sie fruwac.

Sloneczko, zimne piwo, knajpka o nazwie Bora Bora... Raj, gdyby nie horyzont.

Zacieki z ropy na piasku.

Szwedzki akcent?

MacRitchie Reservoir

MacRitchie to najwiekszy zbiornik slodkiej wody (deszczowki) w Singapurze. Oczyszcza sie ja i pompuje do kranow, czasem smakuje jak woda, czasem jak deszczowka, czasem jak bloto. Dookola zbiornika posadzono dzungle, ktora nie wyglada przekonujaco nawet dla niewprawnego oka. Brakuje starych drzew, zamiast kamieni jest beton i kawalki cegiel, ale jak na Singapur to i tak niezle. Podobno jest gdzies schowany 1 (slownie jeden) km2 pierwotnej dzungli - bedziemy szukac nastepnym razem.

Na deser jest most wiszacy 25m nad ziemia, z ktorego mozna podziwiac zycie  w koronach drzew. Akurat szlismy za krzyczacymi doroslymi ktorzy biegali za swoimi krzyczacymi dziecmi, wiec zadnych zwierzat poza nimi nie widzielismy.

Niesamowicie ciekawa jest woda wyplywajaca z kanalu - lepsza wersja telewizora.

Singapore Botanic Gardens

Mlody Baobab

Sciezka do masazu stop

I obrzydliwie wielkie motyle. 

West Coast

 Tym razem dalismy szanse parkowi na zachodnim wybrzezu. Park przyjemnyy, chociaz widoki na morze pozostawiaja wiele do zyczenia. Ale wiatr byl dobry wiec skorzystalismy i ...

Puszczanie latawcow bywa meczace.

Wiatr byl mocny wysoko, a nasz latajacy statek jest za ciezki zeby na slabym wietrze wzbic sie. Profesjonalisci chcieli go winda wywiezc wysoko, ale neistety nie udalo sie.

Tak ubrane musza byc dzieci zeby jezdzic na hulajnodze. Zeby bylo bezpieczniej nawet 15 letnie dzieci jezdza tu z bocznymi kolami.

A to nasz(a) wspollokator(ka) aka Gekonuś, 6cm malenstwo, ktore zjada nam komary na balkonie.