Monday 17 June 2013

Pozary lasow na Sumatrze

Na Sumatrze pali sie dzungla.
Jezeli las sie spali, a nie zostanie wyciety, to mozna go nie liczyc do statystyki pro-eko Indonezji. Oczywiscie winnych nie ma, lasy zapalily sie same. Déjà vu.

Singapur ogolnie nie macza palcow w takie sprawy, ale teraz "wymaga" od rzadu Indonezji natychmiastowej reakcji, bo nagle wiatr sie zmienil i u nas zrobilo sie zupelnie nieprzyjemnie.

Pozar lasow zawsze jest straszny, szczegolnie jezeli jest to nigdy nie wycieta dzungla, ktora byla tam od setek tysiecy lat, gdzie zyja jeszcze wolne orangutany, tygrysy, slonie czy nosorozce. Dopiero teraz zaczynam sobie zdawac sprawe ze skali tej katastrofy.

W kazdym razie Singapur jest uwedzony. Powietrze gryzie w oczy, nos piecze, nic nie wodac. Oficjalnie "nie poleca sie spedzania dluzszego czasu na zewnatrz", a tak naprawde tylko w srodku da sie wytrzymac dluzej niz moment. Viva klimatyzacja!

Oto piewsze na OsMiJaDo niemoje zdjecie (moje wyszly dziwnie biale, jakby zamglone ;)




Zgodnie z przykazaniami wiekszosc czasu spedzamy wewnatrz.






No comments:

Post a Comment